wtorek, 16 sierpnia 2016

#70 Dzieci gniewu - Paul Grossman

Odbędziemy dziś pewną podróż do Berlina, ale nie dzisiejszego. Przeniesiemy się do przełomu lat 20.-30. XX wieku. Po okrutnej wojnie, ciągłym napięciu politycznym, ogromnej biedzie i nędzy miasto stało się ośrodkiem kultury europejskiej. Mimo hiperinflacji i bezrobocia stolica Niemiec stała się metropolią, jednym z najbardziej szalonych i wyuzdanych miejsc na świecie, w którym lubowali artyści. Berlin mimo kryzysu był najnowocześniejszym ośrodkiem europejskim. Nowa moda, która przyciągnęła tłumy, wybitni naukowcy, których badania przyniosły miastu popularność, zaskakująca architektura to tylko część tego pięknego, a zarazem brzydkiego miasta. Nocne życie kwitło, alkohol lał się strumieniami, wszędzie słyszało się o rozwiązłej miłości oraz narkotykach. Na porządku dziennym była prostytucja. Berlin okrzyknięto miastem rozkoszy. W tym szalonym mieście, nad którym unosił się duch przeszłości, powoli pojawiał się nowy wróg. Naziści rośli w siłę, a ich walka z komunistami objawiała się w każdych rejonach. Dzieci były wyrzucane z domu, ponieważ brakowało pieniędzy na ich utrzymanie. Walczyły na ulicach, kradły, prostytuowały się, by przeżyć. Tysiące osób straciło pracę, a kryzys coraz bardziej się pogłębiał. Zaczęło się prześladowanie Żydów, a kiedy władze zdobył Hitler, wszystkie okrucieństwa wobec nich były jawne. Nigdzie nie mogli się czuć bezpiecznie, antysemityzm rósł w siłę, a jedynym ich ratunkiem była emigracja do Stanów Zjednoczonych. Berlin mimo całej swojej nowoczesności był miastem pełnym brutalności i zacofania. Miasto w tych latach było na krawędzi ekonomicznej zagłady, nowa władza próbowała oczyścić świat z ludzi nieczystych. Jakby tego było mało, w mieście grasowała Dziwka z Buchenwaldu, która pojawia się w książce Paul'a Grossman'a pt. ,,Dzieci gniewu", o której powstała dzisiejsza recenzja. Zapraszam!

,,Willi pomyślał, że gorzej już być nie może, ale Hoffnung znowu odwrócił wzrok. 
-Oprócz tego spektrofotometria wykazała wiele drobnych rowków wyżłobionych przez siekacze człowieka. Ktokolwiek to zrobił, może i posiekał mięso, ale też obgryzł same kości. Nie ma wątpliwości, Kraus. Mamy do czynienia z kanibalem. Kinderfresser to właściwa nazwa".
W Stanach Zjednoczonych wybucha wielki kryzys, a Berlin musi radzić sobie z własnymi problemami. Oto bowiem w mieście wybucha epidemia zachorowań.
W tym samym czasie młody detektyw żydowskiego pochodzenia – Willi Kraus – dokonuje szokującego odkrycia. W jednym z miejskich kanałów spoczywa worek zawierający wygotowane dziecięce kości oraz Biblię z zakreślonymi cytatami. Berlińskie media natychmiast podchwytują temat tajemniczego Dzieciożercy. Obywatele żądają ujęcia zbrodniarza, ktoś musi ponieść karę…
Podczas gdy policja zdaje się szukać zaledwie kozła ofiarnego, sprawę na własną rękę bada odsunięty od śledztwa Willi Kraus. Jest gotowy kosztem własnej kariery dopaść okrutnego mordercę. Jednocześnie musi radzić sobie z prześladowaniami wynikającymi z rodzącej się w Niemczech ideologii nazistowskiej.
Znakomity kryminał historyczny, którego siłą są brawurowo skonstruowana intryga, pełnowymiarowi bohaterowie, przerażająco prawdziwy czarny charakter oraz wiarygodnie oddana niemiecka rzeczywistość. Grossman rysuje przed czytelnikiem przekonujący obraz Berlina przełomu lat 20. i 30. – schyłek kosmopolitycznego miasta będącego na krawędzi ekonomicznej zagłady i politycznego terroru.
,,- Nie chodzi o to, co zrobiliście. Tylko o to, kim jesteście. Nie jesteście Niemcami. [...] Chcemy się trzymać z dala od was [...]. Jak od każdej szkodliwej bakterii."
Berlin. Przełom lat 20.-30. Miasto zaczyna upadać, kryzys się pogłębia. W stolicy wybucha epidemia zachorowań związanych z kiełbaskami. Pojawiają się ofiary śmiertelne, bakterie się rozmnażają, a do szpitali zgłasza się coraz więcej zarażonych. Willi Kraus, policjant żydowskiego pochodzenie, w kanale odnajduje jutowy worek, w którym znajduje się bukiet kości połączony tkankami wraz z zakreślonym cytatem w Biblii. Po wstępnych oględzinach okazuje się, że należą one do dzieci, małych chłopców. Zostały ugotowane i misternie połączone tworząc szokującą sztukę. Okazuje się, że z ulic znikają mali chłopcy. W mediach wrze. Cały Berlin przerażony jest dzieciożercą, nazywanym Kinderfresser. Choć mieszkańcy zachowują niezwykłą ostrożność, dzieci nadal giną, a policja nie ma żadnego punktu zaczepienia. Osunięty od śledztwa Willi sam zaczyna szukać tropów, które prowadzą go do ciemnego zaułka miasta, w którym jak się okazuje, sprzedawane jest nieznane mięso. Sprawa dzieciożercy łączy się ze śledztwem, do którego został powołany Kraus, dotyczący pojawienia się bakterii w kiełbaskach. Detektyw podejrzewa, że te dwie oddzielne sprawy są ze sobą powiązane. Choć grozi mu za to strata pracy, Willi postanawia na własną rękę odnaleźć mordercę. W Berlinie nastroje polityczne są coraz gorsze. Naziści zdobywają przewagę, a Żydzi muszą mierzyć się z prześladowaniami. Czy Willi odkryje, kim jest Kinderfresser? Czy ucierpi na tym jego rodzina? Jaką tajemnicę skrywa opuszczona wieża w przedsiębiorstwie rzeźniczym? Ile jeszcze chłopców zginie, by trafić na właściwy trop?
,,Którzyście byli umarli w upadkach i w grzechach (...) z przyrodzenia dziećmi gniewu."
Paul Grossman zabiera czytelnika na przechadzkę po przedwojennym Berlinie, który skrywa obrzydliwe tajemnice. Trudne śledztwo dotyczące worków z dziecięcymi kośćmi staje w miejscu, detektyw, który to znalazł, zostaje odsunięty od śledztwa, giną kolejne małe istoty, a duch wojny unosi się nad miastem. Autor ukazuje stolicę Niemiec, która stała się ośrodkiem kultury europejskiej, pełną nowoczesności, a zarazem rozwijający się kryzys, przez który społeczeństwo traci pracę. Ciągłe bitwy o władze — komuniści przeciw nazistom — przynoszą opłakane skutki, a nastroje polityczne są coraz gorsze. ,,Dzieci gniewu" to nie tylko dobry kryminał, ale również powrót do przeszłości. Książka otumania zmysły, naprowadza na złe tropy, a w końcu obnaża osobowość osób, które brały udział w mordowaniu chłopców. Znajdziemy tu dobrą analizę ludzkiej duszy, która została złamana przez okrutne dzieciństwo, a później sama wyrządzała krzywdy innym. Najbardziej zszokowały mnie bezdomne chmary dzieci, które wykonywały różne profesje, by przeżyć i znieczulica ludzi, którzy nie zrobili ani jednego kroku, by im pomóc. Maluchy wyrzucane były z domów, ponieważ nie potrafiły na siebie zarobić, bicie było na porządku dziennym, nikt się nie wtrącał, każdy umywał uszy. Czas, w którym odbywa się akcja powieści, pełen jest okrucieństwa, bólu, strachu. Zadziwiające jest jak zatrute kiełbaski łączą się z Kinderfresser. Wszystko ma swój początek i koniec, które bardzo trudno dostrzec. Bezsilność policji, bakterie zabijające ludzi, morderca na wolności, zyskiwanie przewagi politycznej przez Hitlera zapowiadają mocny, wyrazisty kryminał, od którego nie można się oderwać, choć następuje to dopiero po kilkunastu stronach, i nieprzespane noce, a później sny, które odtwarzają zdarzenia mające miejsce w przedwojennym Berlinie. Choć na początku trudno się połapać w tym, co się dzieje, później nie można odłożyć powieści na bok. Śledztwo Williego wciąga, przeraża, a przede wszystkim intryguje. Paul Grossman stworzył kryminał, który sprawia, że po rękach przechodzą ciarki, a oczy z niepokojem śledzą kolejne tropy. Mocny, dosadny, intensywny wywoła zamęt w waszych myślach, a serce na chwilę stanie.

,,Na samym końcu diabelskiego warsztatu stał drewniany wózek ręczny z nagimi ciałami. Jedno było już poćwiartowane, sądząc po szczątkach na rzeźnickim stole. Swa nadal leżały w wózku, a Willi zdał sobie sprawę, że wyglądają znajomo. Nie tak dawno widział ich zdjęcia: byli to synowie przemysłowców. Ci dwaj chłopcy, którzy zniknęli w czasie konnej przejażdżki w Tiergarten. Poczuł uścisk w gardle, kiedy zauważył, że zwłoki pozbawiono prawych rąk. A także górnych części czaszek."

Willi Kraus jest detektywem żydowskiego pochodzenia mieszkającym i pracującym w przedwojennym Berlinie, w czasach największych prześladowań. Młody detektyw jest odważny, zdeterminowany, sprawiedliwy. Choć może stracić wszystko, podejmuje sekretne śledztwo i za wszelką cenę stara się odnaleźć dzieciożerce. Willi rzuca się na głęboką wodę i choć wszystko działa przeciwko niemu, nie poddaje się i rusza na poszukiwanie mordercy. Osoba, która odpowiada za porwanie dzieci i ich zabicie, jest niezrównoważona psychicznie i bardzo niebezpieczna. Nikt nie wie, gdzie je zabiera, a chłopców ginie coraz więcej. W książce ważną rolę odgrywa jeden z bezdomnych chłopców, Kai, który pomaga Williemu w śledztwie. Mamy okazję zapoznać się z teoriami Hitlera. Dużą rolę odgrywa również postać doktora von Hesslera, który zrobi wszystko dla nauki. Z czasem Willi znajduje poszlaki, które prowadzą do różnych osób. Dzieci nadal giną, a czasu jest coraz mniej. Książka ma kontekst historyczny, który dodaje tajemniczości. Niektóre postacie opisane w książce naprawdę istniały i popełniały prawdziwe zbrodnie.

,,Bakterii Listeria monocytogenes przypisano już kilkanaście śmiertelnych ofiar. Prawie tysiąc ludzi z całego Berlina zachorowało po zjedzeniu skażonych kiełbas, niektórzy bardzo poważnie. Mimo to Ministerstwo Zdrowia nie było nawet o krok bliżej od opanowania epidemii. Dystrybucją i sprzedażą tego podstawowego składnika diety przeciętnego berlińczyka zajmowało się kilkadziesiąt firm i tysiące rzeźników. Znalezienie źródła bakterii, idąc tropem sprzedawców detalicznych, hurtowni, dostawców, magazynów... istny koszmar."
,,Dzieci gniewu" to dobitny, wstrząsający, wybitny kryminał, który zabiera czytelnika w podróż do przeszłości, przedwojennego Berlina, który pod powłoką nowoczesności, kryje pełne odrażających zbrodni miasto, w którym nikt nie jest bezpieczny, szczególnie kiedy naziści zdobywają przewagę, a powoli odbudowujący się świat niedługo padnie w gruzach. Paul Grossman sprawi, że wasze serce stanie, a sugestywne, wyraziste obrazy, które towarzyszą Williemu w śledztwie, będą cały czas pojawiały się w waszych myślach. Autor mówi o dyskryminacji, okrucieństwie, brzydocie ludzkości, zarazem pięknie osób, które walczą w jakikolwiek sposób ze złem zalęgłym się na świecie i pragną czynić dobro. To zadziwiające, jak bardzo się od siebie różnimy i co reprezentujemy swoją osobą. Decyzje, które podejmujemy, mają wpływ na życie innych ludzi. Z książki można wyciągnąć naprawdę dużo refleksji. Wystarczy tylko sięgnąć po ten kryminał, a później dać się porwać śledztwu. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu SQN <3


Tytuł: Dzieci gniewu
Autor: Paul Grossman
Cykl: Świadek zbrodni (tom 1)
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 15 lipca 2015
ISBN: 9788379243266
Liczba stron: 368
Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.